wtorek, 30 stycznia 2018

Prolog

- Jak poszukiwania tego mordercy? - spytał starszy mężczyzna, oglądając miejsca na mapie Forks.
- Nie najlepiej, morderca potrafi się dobrze maskować - szeryf odpowiedział zrezygnowany.
Oboje siedzieli jakiś czas w ciszy upijając kawę, tak jakby próbowali rozwiązać najtrudniejszą krzyżówkę ze wszystkich.
- Nie to jest w tym momencie najgorsze, najgorsze jest to że moja córka wprowadzi się do mnie - powiedział nie oczekując żadnej reakcji ze strony swojego najlepszego przyjaciela, wziął papiery i wyszedł z biura.
- Poczekaj! - krzyknął ledwo doganiając go na swoim wózku inwalidzkim. - nie cieszysz się z odwiedzin córki?
- Cieszyłbym się Billy, gdyby nie to, że ta okolica staje się niebezpieczna, a ja boje się, że będę złym ojcem.
Podjechała srebrna furgonetka oślepiając ich oczy, zgrabnie się przestawiła tak aby Bill nie musiał się przemęczać. Z samochodu wysiadł wysoki, postawy brunet, podniósł swojego ojca i posadził go na miejscu pasażera a wózek złożył i schował do bagażnika.
- Pamiętaj Charlie, jeszcze nie zdążyłeś się pokazać ze strony ojca, w końcu masz okazje nadrobić te siedemnaście lat - wysłał mu serdeczny uśmiech po czym ruszyli.
On sam nie wiedział jak ma to zrobić, czuł się jakby miał coś cennego w ręce ale wie o tym że zaraz może to niezgrabnie upuścić. Wstąpił do sklepu po piwo i ruszył do domu, miał dość ciągłego stresu pracą. W domu panował o dziwo wielki porządek. Przeraziło go to szczególnie że jego syn nie przepada za sprzątaniem, rozejrzał się niepewnie, myśląc, że zaprosił swoją dziewczynę. Rozejrzał się nie widząc nikogo w domu po czym wszedł do salonu gdzie siedział na kanapie Paul oglądający mecz z piwem w ręku. Charlie zrobił podobnie. Oboje westchnęli.
- I jak spotkanie z Natalie?
- Zerwaliśmy - uciął temat sucho dając do zrozumienia, że nie chce o tym rozmawiać.
Charlie nie wiedział jak powiedzieć mu o nowym lokatorze, bał się gdyż Paul jest bardzo wybuchowy a chciał się nacieszyć porządkiem w domu.
- Posłuchaj - zaczął siadając prosto - nigdy Ci o tym nie wspominałem, bo sądziłem że nie będzie takiej potrzeby, liczyłem że dojdzie do tej sytuacji gdy Ty się usamodzielnisz i ona też, czasami są takie sytuacje bez wyjścia..
- Tato, do rzeczy, bo zaczynasz gadać jak Natalie - spojrzał przenikliwie na ojca.
- Moja córka będzie z nami mieszkać.
Brunet na początku tak jakby nie zrozumiał, dopiero po chwili wstał, odłożył piwo, spojrzał wściekle na ojca. Zaczął się gotować we własnej skórze - można by rzec, że parowało z niego jak z gotującej się wody. Zaczął niespokojnie oddychać i krzyczeć na swego ojca, że nie chce tu widzieć żadnego potomka tej suki. Miał wielki żal do swojej matki.
- Nie Ty tu decydujesz, i tak się wprowadzi - powiedział i nawet nie zorientował się kiedy jego syn wybiegł wywracając przy tym cały stół.
Zapowiadał się bardzo ciekawy okres czasu, martwiło go to że mogą się nie dogadać, że coś jej się stanie. W końcu miało się wszystko zmienić.




niedziela, 28 stycznia 2018

Wprowadzenie

Witam serdecznie na moim (nie) pierwszym blogu, który rozpoczynam z dobrymi chęciami i gotowa do wypocin, które - mam nadzieję - się komuś spodobają ! 
Będzie to opowiadanie, o dziewczynie, której świat wywrócił się do góry nogami.
Inspiracja zaciągnięta - Saga Zmierzch. 

Dedykowane dla fanek Jacoba Blacka - takim jak ja - które ciągle szukają jakiegoś nowego opowiadania z nim w roli głównej. 
Mam nadzieję, że was nie zawiodę !